Wyobraźmy sobie, że Krajowa Rada Kuratorów podejmuje uchwałę, w której zobowiązuje swoje Prezydium, by to podjęło działania zmierzające do ustalenia, ilu kuratorów w danym okręgu ma ciemniejszy kolor skóry, albo ile osób jest katolikami, a ile protestantami lub prawosławnymi. Czy są wśród nich osoby będące np. świadkami Jehowy. A może potrzebne będą dane dotyczące tego, ile z tych osób w danym okręgu jest homoseksualna, albo ile leczy się w poradniach specjalistycznych. Idźmy dalej: ilu z nich pali papierosy? Niemożliwe? A jednak.
W dniu 20 czerwca 2017 r. Krajowa Rada Kuratorów podjęła uchwałę Nr 8/XII/IV/2017, w której upoważniła Prezydium KRK, by zwróciło się do prezesów sądów okręgowych o dane kontaktowe do przewodniczących organizacji związkowych. Prezydium miało w efekcie wystąpić do nich o podanie liczby kuratorów będących „czynnymi członkami tych związków”.
Zdaniem samorządu kuratorskiego, jak wynika z uzasadnienia uchwały, KRK jest reprezentantem kuratorów sądowych i z tego wywodzi swoje prawo do „pozyskiwania informacji na temat obszarów, w których przejawia się aktywność zawodowych kuratorów sądowych”.
Zadania Krajowej Rady Kuratorów reguluje art. 46 z dnia 27 lipca 2001 r. o kuratorach sądowych. Wśród tych zadań są działania umożliwiające podnoszenie kwalifikacji zawodowych i poziomu pracy kuratorów, uchwalanie kodeksu etyki kuratora sądowego, opiniowanie aktów prawnych, inicjowanie badań naukowych związanych z funkcjonowaniem kurateli, ocenianie kandydatów na kuratorów, czy wreszcie występowanie do Ministra Sprawiedliwości lub innych organów państwowych z wnioskami dotyczącymi warunków pracy i płacy grupy zawodowej kuratorów sądowych. Trudno znaleźć w ustawowych zadaniach KRK podstawy do roszczenia sobie prawa do tak szerokich kompetencji, jak pozyskiwanie informacji o przejawach aktywności kuratorów – przyznanie tak szerokich kompetencji samorządowi zawodowemu (nawet umocowanemu w ustawie) brzmi bardzo niebezpiecznie – przy takim sformułowaniu KRK mogłaby praktycznie inwigilować każdą sferę życia każdego kuratora zawodowego.
Dodajmy do tego fakt, że zgodnie z art. 27 z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych kwestia przynależności związkowej należy do danych wrażliwych podobnie jak informacje, które wymieniłem na wstępie tego tekstu – dokładnie tak jak religia, seksualność, przynależność etniczna lub rasowa.
– Jeśli chodzi o zakres uchwały, to dotyczy ona wyłącznie liczby kuratorów zawodowych zrzeszonych w związkach i z pewnością nie wiąże się z żadnymi odniesieniami osobowymi, czy też identyfikacją tych kuratorów – wyjaśnia Grzegorz Kozera, Przewodniczący KRK. Moje pozornie surrealistyczne pytania z początku tekstu też „nie wiążą się z żadnymi odniesieniami osobowymi”.
Zdaniem Kozery KRK jest bardzo nietypowym samorządem zawodowym, gdyż jedno z jej podstawowych zadań nie znajduje odzwierciedlenia w funkcjonowaniu i zadaniach innych samorządów zawodowych. Przewodniczący KRK ma na myśli kompetencję występowanie do Ministra Sprawiedliwości lub innych organów państwowych z wnioskami dotyczącymi warunków pracy i płacy grupy zawodowej kuratorów sądowych, co jego zdaniem nadaje KRK status „quasi związkowy”, a to wzmocnione jest zapisem ustawowym, który statuuje ten organ jako reprezentanta kuratorów sądowych.
Słowo „quasi” wprost oznacza „jakby, rzekomo, pozornie”. Z taką oceną przewodniczącego Kozery się zgadzam – zwłaszcza w znaczeniu „pozornie”. Tym bardziej że kompetencja „występowania z wnioskami” stawia KRK w tym zakresie co najwyżej w charakterze petenta składającego podanie, a nie partnera społecznego w rozumieniu zbiorowego prawa pracy. Kuratorzy jako osoby pracujące mają pełne prawo koalicji związkowej i mogą korzystać z dobrodziejstw ustawy o związkach zawodowych, która bez dodatków „quasi” daje związkom bezpośrednie prawo do reprezentowania zbiorowych interesów, wyposażając je w określone kompetencje i narzędzia, których samorząd kuratorów – z całym szacunkiem – jest pozbawiony. Wróćmy do meritum – nieszczęsnego pozyskiwania informacji „o obszarach, w których przejawia się aktywność zawodowych kuratorów sądowych” – tym razem nie seksualna jeszcze, ale związkowa.
MOZ NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa zaniepokojona niebezpiecznym zbliżaniem się Krajowej Rady Kuratorów do nieprzekraczalnej granicy, poinformowała w październiku Ministerstwo Sprawiedliwości, prosząc o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Ministerstwo w odpowiedzi zwróciło uwagę, że jego zdaniem przepisy ustawy o ochronie danych osobowych nie zawierają uprawnienia dla KRK do przetwarzania danych wrażliwych. Ponadto także zdaniem ministerstwa z punktu widzenia ochrony danych wrażliwych, mając na uwadze doktrynę i orzecznictwo, niedopuszczalne jest przekazywanie imiennych list członków organizacji związkowych nawet pracodawcom. Trzeba jednak pamiętać, że KRK nie zwracała się o imienne listy kuratorów zrzeszonych w związkach – co zresztą nie jest możliwe do wykonania przez pracodawcę, bo ten dysponuje co najwyżej listą osób, które wyraziły zgodę na rozliczanie składek z wynagrodzenia, a nie listą członków związku zawodowego. Ministerstwo przyznaje jednak, że liczba związkowców zarówno ogólna, jak i obejmująca określone zawody nie jest informacją publiczną. Najważniejsze jednak jest to, że także zdaniem ministerstwa nie ma podstaw prawnych do pozyskiwania, konstruowania i przetwarzania informacji o liczbie członków związku zawodowego wykonujących poszczególne zawodowy w zakładzie pracy, gdyż takie przetwarzania danych często ochronę przynależności związkowej czyniłoby iluzoryczną.
Krajowa Rada Kuratorów jednak powinna moim zdaniem wyhamować swój apetyt na pozyskiwanie informacji „o obszarach, w których przejawia się aktywność zawodowych kuratorów sądowych” i z podobną pieczołowitością jak powoływanie się na skonkretyzowany w dalszej części ustawy zapis o kompetencjach w zakresie reprezentowania kuratorów sądowych, pochylić się nad ślubowaniem, w których każdy kurator wypowiada słowa roty: Ślubuję uroczyście powierzone mi obowiązki kuratora sądowego wykonywać zgodnie z prawem…